Jarmark bożonarodzeniowy, miasteczko z piernika, śnieżynki na Bryggen i rozświetlony pawilon koncertowy tworzą w Bergen wyjątkowy, świąteczny klimat. I chociaż brak tu spektakularnych ozdób i iluminacji, a wszystko jest subtelne i stonowane, to świąteczne Bergen zachwyca jeszcze bardziej, niż na co dzień. Zapraszam Was dzisiaj na krótki spacer po tym pięknym mieście.
Julemarked, czyli jarmark bożonarodzeniowy w Bergen
Jarmarki świąteczne organizowane są we wszystkich większych i wielu mniejszych miastach na terenie całej Norwegii. I chociaż nie są to jarmarki takich rozmiarów, jak te w Wiedniu, czy Niemczech, to zdecydowania mają swój urok.
Julemarked w Bergen jest dość kameralny i bardzo klimatyczny. Rozświetlony tysiącem światełek, ze świąteczną muzyką w tle, regionalnymi przysmakami i lokalnym rękodziełem, przyciąga tłumy mieszkańców Bergen i okolic. Nie każdy przychodzi tu na zakupy, bo jarmark jest też miejscem spotkań w gronie rodziny lub przyjaciół.
Na jarmarku w Bergen można kupić piękne rękodzieło, ręcznie malowane bombki, ozdoby świąteczne, wełniane swetry, czapki, szaliki i rękawiczki.
Są też lokalne przysmaki, wyroby wędliniarskie, sery, miody, różnego rodzaju oliwy. Szukając tu świątecznych prezentów można wybierać z bogatej oferty czekoladek i gotowych zestawów prezentowych stworzonych z różnego rodzaju smakołyków.
Na zewnątrz można skosztować lokalnych przysmaków, zjeść rybnego burgera, gorącego gofra lub jabłko oblane czekoladą. Ten ostatni rarytas kosztuje niemało, bo 50 NOK, ale przyznajcie sami, że wygląda smakowicie.
Hitem tegorocznego jarmarku są też churros podawane z cukrem pudrem, cynamonem lub czekoladą, po które ustawia się najdłuższa kolejka na całym jarmarku. Na spragnionych czeka gorąca czekolada i norweski świąteczny specjał, czyli gløgg. Jest to pyszny, bardzo słodki, korzenny napój podawany w wersji alkoholowej lub bezalkoholowej. Smakuje dokładnie tak, jak grzaniec i pachnie nieziemsko!
Tym, co rzuciło mi się w oczy na jarmarku w Bergen jest brak tandetnych ozdób i produktów rodem z Aliexpress. Na całym jarmarku było tylko jedno stoisko, na którym można było kupić produkty niezwiązane ze świętami Bożego Narodzenia i było to stoisko prowadzone przez Azjatów.
Bardzo miłym akcentem na jarmarku jest polskie stoisko, na którym można kupić ręcznie malowane bombki i lampiony dekorowane przez krakowskich uczniów i studentów. Zobaczcie, jakie są piękne!
Dla spragnionych atrakcji dzieci jarmark bożonarodzeniowy w Bergen ma do zaoferowania przepiękną karuzelę i młyńskie koło. Obie atrakcje cieszą się ogromną popularnością, a cena za przejażdżkę karuzelą lub kołem to 50 NOK.
Świąteczne Bergen
Jarmark Bożonarodzeniowy w Bergen odbywa się w samym centrum miasta, przy Festplassen. Będąc na jarmarku, wystarczy przejść przez ulicę, by znaleźć się w jednej z najbardziej reprezentacyjnych części Bergen, która w okresie bożonarodzeniowym prezentuje się jeszcze piękniej niż zwykle. I chociaż iluminacji świątecznych nie jest tu przesadnie dużo, to i tak jest się czym zachwycać.
Boże Narodzenia na Bryggen
Świąteczne jest także Bryggen, najbardziej charakterystyczna i znana część Bergen. W tej starej, drewnianej zabudowie dekoracje świąteczne są bardzo subtelne i stonowane, idealnie dopasowane do tego miejsca.
Julehuset – bożonarodzeniowy sklep
To właśnie na Bryggen znajduje się Julehuset – w dosłownym tłumaczeniu świąteczny dom. Jest to 3-piętrowy sklep, w całości wypełniony bożonarodzeniowymi dekoracjami. Czego tam nie ma! Aniołki, mikołaje, norweskie skrzaty, bombki, śnieżne kule, wieńce, świece, renifery, szopki bożonarodzeniowe…A to wszystko podzielone na strefy tematyczne, kolorystycznie i z wyczuciem ogromnej estetyki! Przyznaję, że wyszłam stamtąd zachwycona!
Pepperkakebyen – miasteczko z piernika
Na koniec zostawiłam największą atrakcję świątecznego Bergen, czyli piernikowe miasteczko. Jest to jedyne tego typu miasteczko w Norwegii, powstające w Bergen od 1991 roku. W jego budowę zaangażowani są uczniowie, przedszkolaki i mieszkańcy Bergen, którzy przynoszą do Pepperkakebyen piernikowe domki, kościółki, ulice. Pepperkakebyen to takie Bergen w miniaturze.
Pięknie podświetlone, pachnące cynamonem, imbirem i goździkami miasteczko robi oszałamiające wrażenie! Mam wrażenie, że zdjęcia nie są w stanie oddać uroku tego miejsca, ale nie mogę się powstrzymać, by ich Wam nie pokazać.
Wstęp do miasteczka z piernika jest płatny. Osoby dorosłe płacą 100 NOK, studenci i uczniowe 80 NOK. Dzieci do 12 roku życia wchodzą bezpłatnie. Cały dochód ze sprzedaży biletów jest przekazywany na cele charytatywne, m.in. SOS Wioski Dziecięce. Miasteczko jest otwarte codziennie, od 17 listopada do 30 grudnia. Znajduje się w centrum miasta, przy Teatergaten 37.
Kończąc spacer po świątecznym Bergen zapraszam Was na krótki film. Zobaczycie w nim świąteczne Bergen w pełnej krasie, jeszcze piękniejsze, niż na zdjęciach.
Film możecie obejrzeć na moim kanale na Youtube:
To ostatni wpis, który publikuję na blogu w tym roku. Dlatego już teraz życzę Wam spokojnych, wypełnionych radością i miłością Świąt Bożego Narodzenia. Mam nadzieję, że kończący się rok był dla Was dobry i łaskawy, a kolejny okaże się być jeszcze lepszym. Wszystkiego dobrego i do zobaczenia w przyszłym roku :*
3 komentarze
Pięknie tam!
Osobiście w tym roku urządziłam sobie mały maraton po niemieckich Jarmarkach Bożonarodzeniowych i byłam zachwycona. Uwielbiam ten świąteczny klimat, ale takiego miasteczka z pierniczków nigdzie nie spotkałam?
Wow, pięknie!!! Zazdroszczę, szczególnie świeżego powietrza! Mam nadzieję, że podróż upłyneła spokojnie. Wesołych Świąt! ☺